Po nieoczekiwanym ogłoszeniu przez lidera Grupy Wagnera marszu na Moskwę uwaga społeczności międzynarodowej skupiła się na rozwoju wydarzeń, który może zmienić bieg wojny w Ukrainie. Zachodni politycy, przywódcy krajów europejskich i wielu ekspertów politycznych wyraziło swoje opinie na temat możliwego losu Jewgienija Prigożyna – niegdyś bliskiego współpracownika Putina, a obecnie zdrajcy w oczach Kremla.
Porozumienie Prigożyn-Kreml. Jest wiele niejasności
Portal amerykańskiej stacji CNN opublikował artykuł na temat aktualnej sytuacji w Rosji. Autorzy podkreślili, że chociaż sprawa nieudanego puczu Prigożyna zyskała duży rozgłos, nadal jest wokół niej wiele niejasności. Przykładowo, ani szef wagnerowców, ani rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nie udzielili odpowiedzi na temat szczegółów porozumienia zawartego przez obie strony. Wciąż nie wiadomo, jakie stanowisko zajmie Prigożyn na Białorusi (tam lider wagnerowców przeniósł się po próbie rebelii) i czy cała jego armia podpisze umowę z rosyjskim Ministerstwem Obrony.
– Może niektórzy się wyłamią – dodał emerytowany major armii amerykańskiej Mike Lyons. – Ci ludzie są lojalni wobec człowieka, Prigożyna, nie wobec kraju, nie wobec misji. Myślę, że wciąż mamy wiele pytań bez odpowiedzi – powiedział.
Co grozi Prigożynowi?
Na temat nieudanego przewrotu w Rosji wypowiedziała się też Jill Dougherty, była szefowej biura CNN w Moskwie i doświadczona ekspertka od spraw rosyjskich. Według niej zagrożenie dla Jewgienija Prigożyna jest nadal bardzo wysokie.
– Nawet jeśli Putin powie: „Prigożyn, jedź na Białoruś”, to nadal jest zdrajcą i myślę, że Putin nigdy mu tego nie wybaczy – powiedziała ekspertka. – Jest całkiem możliwe, że zobaczymy Prigożyna „zabitego na Białorusi”, ale jest to trudny dylemat dla Moskwy, ponieważ dopóki Prigożyn ma jakieś poparcie, jest zagrożeniem, bez względu na to, gdzie się znajduje – czytamy w artykule.
Ponadto sam Putin znajduje się w trudnej sytuacji, ponieważ częściowy sukces kampanii Prigożyna obnażył wszystkie jego słabości, nie tylko przed społecznością międzynarodową, ale także przed własnym narodem. Jill Dougherty zwróciła szczególną uwagę na mieszkańców Rostowa nad Donem, którzy wsparli wagnerowców, przynosząc żołnierzom wodę i żywność.
– Dlaczego zwykli Rosjanie na ulicy kibicują ludziom, którzy właśnie próbowali przeprowadzić zamach stanu? – zastanawia się Dougherty. – Oznacza to, że może ich popierają lub lubią. Cokolwiek za tym stoi, to naprawdę zła wiadomość dla Putina – podsumowała.
Wiele pytań dotyczących zmian na linii frontu i przyszłej roli, jaką odegrają bojownicy w wojnie w Ukrainie, pozostaje otwartych. Z czasem mogą być one wyjaśnione przez władze rosyjskie i białoruskie oraz samego Prigożyna.
Czytaj też:
Zełenski o walce z propagandą Kremla. „Powinienem mieć możliwość rozmawiać z nimi cały czas”Czytaj też:
Trwa kontrofensywa ukraińskiej armii. Załużny: Wróg próbuje powstrzymać natarcie naszych jednostek