Od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę Ukraina wykazała się wielką odwagą i determinacją na drodze do zwycięstwa. Wspiera ją Metinvest, globalna grupa firm z branży stalowej, wydobywczej i metalurgicznej, zajmująca się produkcją stali, wydobyciem rudy i węgla.
Grupa obejmuje przedsiębiorstwa górnicze i metalurgiczne w Ukrainie, Europie, Wielkiej Brytanii i USA. Metinvest eksportuje swoje produkty na cały świat. Grupa posiada również przedstawicielstwo w Polsce, które zajmuje się dostarczaniem surowców i gotowych produktów do zachodnioeuropejskiej części Ukrainy i nadal wspiera kraj w trudnych czasach.
Redakcja „Wprost” miała okazję porozmawiać z Wołodymyrem Zadolynnym, prezesem Metinvest Polska, który szczegółowo opowiedział o działalności Metinvest Group w Polsce oraz zmianach w sektorze górniczo-metalowym od czasu wybuchu wojny w Ukrainie.
„Wprost”: Metinvest wielokrotnie informował o stratach poniesionych przez Grupę po 24 lutego 2022 r. i spadku produkcji w Ukrainie. Chciałabym jednak dowiedzieć, jak od wybuchu wojny zmieniły się wyniki sprzedaży w Polsce? Gdzie najbardziej odczuliście wpływ inwazji na pełną skalę?
Wołodymyr Zadolynnyj, prezes Zarządu Metinvest Polska: Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy przeanalizować nasz eksport z Ukrainy do Polski. Większość ukraińskiego eksportu do Czech, Słowacji, Węgier i Polski stanowiły wyroby walcowane, a mianowicie blachy produkowane przez Kombinat Metalurgiczny imienia Illicza i „Azowstal” w Mariupolu.
Każdego roku dostarczaliśmy 300-330 tysięcy ton blach grubych. Ponadto te same zakłady w Mariupolu dostarczały rocznie 200-220 tysięcy ton blach gorącowalcowanych, zimnowalcowanych i ocynkowanych zwojów.
Wraz z zajęciem naszych dwóch zakładów w Mariupolu straciliśmy te ilości.
Czy były jakieś próby zrekompensowania tego z pomocą innych spółek Grupy w Ukrainie?
Próbowaliśmy zastąpić zwoje z Mariupola produktami z Zaporoża, ale nie udało się nam. Wynika to przede wszystkim z faktu, że gatunki stali, które produkowaliśmy w Mariupolu, nie są produkowane w Zaporożu.
Jak długo działacie w Polsce i czy na tym rynku jest duża konkurencja?
Przedstawicielstwo Metinvest w Polsce zostało zarejestrowane w marcu 2015 roku. Jeśli chodzi o sytuację rynkową, konkurencja w tym obszarze jest dość duża, ponieważ wiele europejskich zakładów produkuje podobne produkty. Obecnie nie dostarczamy na polski rynek blach z Ukrainy, ale staramy się importować je z naszych włoskich zakładów Ferriera Valsider i Metinvest Trametal. Chciałbym od razu zaznaczyć, że obejmuje to tylko 10-12 proc. wolumenu dotychczasowego eksportu z Ukrainy. Rozumiemy, że jesteśmy obecni na rynku ze znacznie mniejszymi ilościami blach, ale konkurencja nie słabnie.
Z powodu wojny Metinvest zawiesił działalność kilku swoich przedsiębiorstw. A ukraińskie porty morskie, przez które eksportowano zdecydowaną większość wyrobów stalowych, zostały zablokowane przez Rosjan. W tej sytuacji Polska stała się swego rodzaju węzłem transportowym dla dostaw do Europy Zachodniej. Jak szybko udało się uruchomić nowe szlaki logistyczne po 24 lutego? Co było w tym najtrudniejsze?
Pod koniec lutego i na początku marca 2022 r. sytuacja z dostawami produktów była bardzo trudna. Grupa Metinvest eksportowała głównie rudę, półprodukty i produkty gotowe drogą morską. Ze względu na rosyjską okupację portów morskich ta metoda transportu stała się niemożliwa. Pojawiło się pytanie, jak eksportować surowce i wywozić je na rynki, na których zawsze byliśmy obecni. Polska stała się jednym z najważniejszych miejsc tranzytowych, przez które zaczęliśmy dostarczać produkty do innych portów.
W tamtym czasie musieliśmy działać bardzo szybko: kto pierwszy podpisał umowy z firmami, które przeładowują produkty w Polsce, ten pierwszy otrzymywał możliwości tranzytu. Uważam, że poradziliśmy sobie z tym zadaniem całkiem dobrze i uzgodniliśmy warunki z niektórymi firmami już w marcu. Rozpoczęliśmy tranzyt rudy, surówki, półproduktów i wyrobów gotowych. Tak, to było trudne, ale nie tylko my, ale także inne ukraińskie firmy pracowały w takiej sytuacji.
Ukraińskie przedsiębiorstwa Metinvestu są stale zagrożone ostrzałem i często są celem ataków okupantów. Jak wpływa to na pracę w Polsce? Czy są jakieś trudności z dostawami lub opóźnienia?
Najtrudniejszym okresem dla nas i naszych klientów w Polsce był okres od końca jesieni 2022 r.– do stycznia 2023 roku. Na terenie całej Ukrainy trwały ataki rakietowe. Rosjanie próbowali zniszczyć system energetyczny kraju i czasami im się to udawało, powodując szkody i straty. W rezultacie zakłady działały w dość nieregularny sposób: zdarzały się przypadki, kiedy musieliśmy wydłużyć czas dostaw do naszych klientów.
W lutym tego roku sytuacja zaczęła się poprawiać. Spółki Grupy Metinvest stopniowo przystosowywały się do pracy w czasie wojny. O ile mi wiadomo, zaczęliśmy kupować energię elektryczną od DTEK, który zaczął importować ją z Unii Europejskiej.
Tak więc od lutego sytuacja z naszymi produktami stabilizuje się. Teraz, pomimo działań wojennych i ciągłego ostrzału, zwłaszcza w Zaporożu, nasze firmy nadal działają.
Według „Forbesa” grupa jest największym eksporterem produktów górniczych i metalurgicznych w Ukrainie w 2022 roku. Kto jest obecnie największym konsumentem waszych produktów?
Głównym odbiorcą półproduktów i wyrobów gotowych Metinvest jest Unia Europejska. Europa jest naszym głównym rynkiem zbytu.
Gdzie i do czego produkty eksportowane do Polski są stosowane?
Nasza ruda jest wykorzystywana do produkcji żelaza i stali, które są następnie używane do wytwarzania produktów potrzebnych naszym klientom. Na przykład zwoje walcowane na gorąco i ocynkowane, które dostarczamy z Zaporoża i Krzywego Rogu, są wykorzystywane głównie do produkcji rur kształtowych o różnych rozmiarach i zastosowaniach. Jest to głównie branża budowlana. Walcówka jest wykorzystywana do produkcji wyrobów metalowych. Dość dużą część eksportu do Polski stanowią kęsy kwadratowe, półprodukt wykorzystywany przez polskich producentów do produkcji prętów zbrojeniowych.
Jednym z najważniejszych projektów, w których wykorzystano 28,5 tys. ton blachy gorącowalcowanej w zwojach z Zaporoża, była budowa muru na granicy polsko-białoruskiej. Kombinat Metalurgiczny imienia Illicza z Mariupola i „Azowstal” dostarczyły również stal walcowaną na gorąco do budowy elektrowni cieplnej Jaworzno III.
Wiadomo, że Metinvest jest organizatorem inicjatywy Saving Lives. W jaki sposób polskie biuro pomaga w walce z kryzysem humanitarnym w Ukrainie? Komu pomaga projekt?
Przykładowo, biuro Metinvest w Polsce włączyło się w pomoc obywatelom Ukrainy i wojsku zaraz po wybuchu wojny. Od początku marca zaczęliśmy kupować żywność i środki higieny osobistej, formować paczki i wysyłać pomoc humanitarną na Ukrainę. Kupiliśmy również drony i kamery termowizyjne dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Teraz kontynuujemy tę pracę – pomagamy krajowi w dostarczaniu pomocy humanitarnej.
Na dzień dzisiejszy 500 tysięcy Ukraińców otrzymało już pomoc od Saving Lives, a nasza pomoc będzie kontynuowana bez względu na okoliczności.
Jakie są plany na przyszłość, aby pomóc Ukrainie w odbudowie? Jaką rolę odegra w tym polski oddział?
Cieszę się, że wiele firm w Polsce jest zainteresowanych udziałem w odbudowie Ukrainy. Prowadzimy dialog z tymi firmami, ale aktywna część projektów odbudowy i rekonstrukcji rozpocznie się po zakończeniu działań wojennych w tym kraju. Taka jest opinia moja i naszych partnerów.
Polskie przedstawicielstwo Metinvest dostarczy dodatkowych informacji na temat projektów odbudowy naszym partnerom w Polsce, a także produkty stalowe, które nie są obecnie produkowane w Ukrainie. Na przykład grube blachy importowane z innych krajów z pewnością będą potrzebne do odbudowy. Dlatego uważam, że biuro w Polsce, wraz z naszymi partnerami, może zapewnić znaczącą pomoc w powojennej odbudowie Ukrainy.