Od początku rosyjskiej, pełnoskalowej inwazji na Ukrainę do polskiej i ukraińskiej przestrzeni informacyjnej próbują przedostać się kampanie dezinformujące, które są zgodne z linią narracyjną Kremla. W ich ramach rozpowszechniane są fałszywe informacje: fałszowane są nagrania wideo i audio oraz dokumenty. Tym razem propagandziści wzięli na cel ukraińską instytucję rządową. „Obiekty zaangażowane w rosyjskie działania dezinformacyjne powielają sfałszowany dokument Ministerstwa Obrony Ukrainy” – ostrzega w wydanym komunikacie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa Polski.
Kolejny fake news. Podrobiony dokument ministerstwa
W internecie pojawił się rzekomo oficjalny dokument wydany przez Ministerstwo Obrony Ukrainy, który zawiera fałszywe informacje dotyczące uzgodnienia „przekraczania granicy Ukrainy przez wielonarodowe formacje wojskowe z terytorium Polski”. Dokument jest fałszywy i stanowi część rosyjskiej operacji dezinformacyjnej.
„Dokument ma pełnić rolę rzekomego »dowodu« jakoby NATO brało bezpośredni udział w wojnie w Ukrainie” – czytamy w komunikacie RCB.
Redakcja „Wprost Ukraina” wielokrotnie omawiała i obalała fałszywki rosyjskich propagandystów, którzy powtarzają tezy Kremla. Najczęściej tematami fałszerstw są kwestie polityczne, militarne i społeczne, takie jak: rzekomo nieproporcjonalne wypłaty dla uchodźców z Ukrainy w porównaniu do wysokości świadczeń dla bezdomnych w Polsce lub fałszywe twierdzenia o udziale polskich żołnierzy w służbie czynnej w wojnie w Ukrainie.
Jak nie dać się oszukać?
Przypominamy, że dzięki rozwojowi technologicznemu coraz częściej używana jest technologia deepfake. Pojawiają się również sfałszowane dokumenty, które bardzo trudno odróżnić od prawdziwych danych. Rozprzestrzenianie się rosyjskiej dezinformacji ma różne negatywne konsekwencje w wielu obszarach, w tym społecznym i politycznym. W polskiej i ukraińskiej przestrzeni internetowej znajduje się wiele potencjalnie niebezpiecznych i fałszywych treści. Dlatego ważne jest, aby pamiętać o tych zagrożeniach i sprawdzać autentyczność źródeł, z których czerpie się informacje.
Czytaj też:
„Fala cwaniaków z Zachodu”. Nowa dezinformacja o Ukraińcach w sieci