19 marca media Kremla poinformowały o wizycie prezydenta Rosji Władimira Putina w tymczasowo okupowanym ukraińskim Mariupolu. Rosyjski dyktator odwiedził Mariupolską Filharmonię, gdzie podczas masowego ostrzału miasta ukrywali się cywile, a także jeździł nocą po mieście. Nagrania z Putinem zostały udostępnione w mediach społecznościowych.
„Międzynarodowy przestępca Putin odwiedził okupowany Mariupol. Oglądał „odbudowę miasta” w nocy. Zapewne po to, aby w świetle dnia nie widzieć rozstrzelanego miasta zabitego przez jego „wyzwolenie”. Przecież w ciemności nie widać, ile czarnych domów jest ostrzelanych, a gdzie zamiast wieżowców została kupa kamieni” – napisała na Telegramie Rada Miejska Mariupola.
Dziękują Putinowi za zwycięstwo
Propagandowe media opublikowały również wideo, na którym Putin rzekomo słucha słów wdzięczności od cywilów w mieście. Wśród nich dość aktywnie Putinowi dziękowała kobieta, która została rozpoznana w mediach przez swoją byłą sąsiadkę.
– Kiedyś mieszkała z rodzicami w moim domu... Z całą jej rodziną obrabowali całe nasze mieszkanie, nie pozwolili mojej matce pójść do własnego mieszkania, splądrowali mieszkanie sąsiada powyżej. Zawsze była prorosyjska, niezadowolona ze wszystkiego, z ukraińskiego rządu i życia na Ukrainie – widać to na tym nagraniu – powiedziała była sąsiadka kobiety.
Reakcja ukraińskiego rządu
Wizytę Putina skomentował także doradca szefa Kancelarii Prezydenta Mychajło Podolak. „Przestępcę zawsze ciągnie na miejsce zbrodni. Podczas gdy kraje cywilizowanego świata mówią o aresztowaniu „reżysera wojny” (Władimira Putina), jeżeli ten przekroczy granicę, organizator mordów tysięcy rodzin z Mariupola przyjechał podziwiać ruiny miasta i masowe groby. Cynizm i brak wyrzutów sumienia” – napisał doradca prezydenta na Twitterze.