Od początku pełnowymiarowej inwazji Rosji w Ukrainę ponad milion osób żyło pod tymczasową okupacją. Wielu Ukraińców spotkało się z brakiem komunikacji i jakichkolwiek informacji o swoich krewnych i znajomych na terenach czasowo okupowanych przez wojska rosyjskie.
Po udanej kontrofensywie na Charków i wyzwoleniu Chersonia, za okupowane terytoria Ukrainy uznawane są Autonomiczna Republika Krymu, a także terytoria obwodów donieckiego i ługańskiego. Według szefa Donieckiej OAW Pawła Kyrylenki, tylko w tym regionie wciąż przebywa ponad 4 tys. osób, a utrzymanie z nimi kontaktu jest prawie niemożliwe ze względu na aktywne działania wojenne na linii frontu. Dlatego wolontariusze zainicjowali powstanie aplikacji „Dobre”, która pozwala ludziom śledzić status i stan najbliższych.
„Aplikacja »Dobre« pomoże Ci znaleźć informacje o Twoich krewnych z terenów okupowanych lub niebezpiecznych. Aplikacja działa nawet wtedy, gdy sygnał sieci operatora jest słaby. Program pozwala nie przeszkadzać im ciągłymi telefonami i pytaniami typu „Jak tam?”. Informacje te można uzyskać automatycznie i w każdej chwili” – czytamy na oficjalnym kanale Ministerstwa Integracji w Telegramie.
Jak działa aplikacja „Dobre”?
Po zainstalowaniu aplikacji na swoim telefonie, użytkownicy wybierają kontakty osób, do których będzie nadawany jego status. Korzystanie z aplikacji jest intuicyjne: gdy status jest »zielony«, oznacza to, że osobie nic się nie stało, a gdy jest »czerwony« – jest ona w niebezpieczeństwie i potrzebuje pomocy. W ten sam sposób użytkownik otrzymuje informacje od krewnych.
„Użytkownicy mogą ustawić okresy, w których będą otrzymywać powiadomienia o statusie swoich kontaktów. Jeśli nie zaktualizują swoich informacji w ustalonym przedziale czasowym, wszystkie kontakty otrzymają powiadomienie o możliwych problemach” – dodają.
Według twórców aplikacji, zautomatyzowane kontrole bezpieczeństwa oszczędzą czas i nerwy, a także „pomogą ci uciąć kilka minut spokojnej rozmowy, bo już wiesz najważniejsze – czy osoby, na których ci zależy, są bezpieczne”.