Starlinki są nie do przecenienia podczas wojny w Ukrainie. Stały się podstawowym zapotrzebowaniem cywilów i wojska podczas pełnowymiarowej inwazji, którą w lutym rozpoczęła Rosja. To telekomunikacyjny system satelitarny budowany przez amerykańską firmę SpaceX, który umożliwia połączenie z siecią internetową. Stacje pomagają wojsku w koordynowaniu kolejnych działań, a także wspierają pracę infrastruktury krytycznej.
Polski rząd pomaga Ukrainie
Polski rząd po raz kolejny dostarczył do Ukrainy Starlinki. Tym razem było to 150 terminali. Zainstalowano je głównie w miastach obwodu charkowskiego. Jak podaje Ministerstwo Reintegracji Czasowo Okupowanych Terytoriów Ukrainy, dzięki nim do wyzwolonych od okupantów miast i wsi wraca komunikacja.
Część terminali będzie przeznaczona dla operatorów komórkowych i dostawców internetu. „Pozwoli to na szybkie przywrócenie łączności do czasu odbudowy zniszczonej infrastruktury. Ludzie wreszcie będą mogli usłyszeć głosy swoich bliskich” – napisało ministerstwo. Resztę zestawów otrzymają lokalne samorządy.
Gdzie dokładnie będą pracować Starlinki?
Minister transformacji cyfrowej Ukrainy Mychajło Fedorow poinformował o szczegółach na Telegramie. „W 12 wyzwolonych z okupacji wsiach i miasteczkach obwodu charkowskiego (m.in. Izium, Bałaklija, Kupiańsk) ludzie po raz pierwszy mogli zadzwonić do swoich krewnych dzięki Starlinkom. Terminale otrzymały również władze lokalne – 24 rady miejskie i wiejskie obwodu charkowskiego. Jest to konieczne dla skutecznej koordynacji odbudowy terytorium wyzwolonego od Rosjan. Trzy publiczne punkty WI-FI Starlink działają teraz w mieście Izium i jeden we wsi Dąbrowa” – napisał Mychajło Fedorow.
Minister podziękował też polskiemu rządowi za wsparcie.
„Te Starlinki zostały przekazane Ukrainie przez polski rząd. Dziękuję moim kolegom za nieustanne wsparcie!” – czytamy.