Pseudoreferenda mają być przeprowadzone w dniach 23-27 września w obwodach donieckim oraz ługańskim oraz częściowo okupowanych obwodach chersońskim i zaporoskim. Celem prokremlowskich separatystów, którzy zapowiedzieli głosowanie, jest włączenie okupowanych terytoriów Ukrainy w skład Federacji Rosyjskiej.
21 września prezydent Rosji wygłosił orędzie, w którym mówił głównie o ochronie suwerenności i integralności Rosji. Putin podczas przemówienia podkreślił, że we wszystkich podejmowanych przez niego działaniach najważniejsze pozostaje wspieranie rodaków i umożliwienie im samodzielnego decydowania o własnej przyszłości. W ten sposób rosyjski prezydent nawiązał do wspomnianych pseudoreferendów.
„Polska nie uzna wyników pseudoreferendów”
20 września prezydent Polski wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą rozpoczął wizytę w Stanach Zjednoczonych, gdzie został zapytany przez przedstawicieli mediów o stanowisko Polski wobec pseudoreferendów inicjowanych przez prorosyjskich separatystów. – Nic nie są warte. Prawda jest taka, że wynik jest ustalany na Kremlu, a nie w głosowaniu. I to, jaki głos oddają ci, którzy w ogóle w referendum uczestniczą, nie ma tutaj od strony faktycznej żadnego znaczenia. A wynik będzie taki, jaki zaplanują na Kremlu – stwierdził Andrzej Duda.
Jednocześnie prezydent zapewnił, że Polska nie uzna wyników pseudoreferendów za w jakikolwiek sposób „międzynarodowo wiążące”.
– Z punktu widzenia demokratycznego to jest w ogóle kpina (...). I tak też do tego podchodzimy. Mam nadzieję, że w przestrzeni międzynarodowej nikt nie będzie przywiązywał do tego wagi, bo wiarygodność tych działań i wyników jest po prostu zerowa – podkreślił.