Kateryna Orda, Wprost Ukraina: Jak wygląda obecnie obraz biznesu turystycznego w Ukrainie?
Mariana Oleskiv, szefowa Państwowej Agencji Rozwoju Turystyki Ukrainy: Dziś turystyka przyjazdowa w Ukrainie praktycznie nie istnieje. Obecnie przyjeżdżają zagraniczni dziennikarze, wolontariusze, przedstawiciele organizacji międzynarodowych, a nasi touroperatorzy zapewniają im określone usługi w zakresie wjazdu do kraju i zakwaterowania. Ale to kropla w morzu w porównaniu z tym, co mieliśmy w zeszłym roku. Mamy niewielki odsetek osób, które przyjeżdżają na leczenie do naszych ośrodków, położonych w stosunkowo bezpiecznych zachodnich regionach kraju.
Mówiąc o turystyce krajowej, możemy powiedzieć, że obecnie wznowiła ona swoją pracę o około 50% w stosunku do roku 2021. Jeśli chodzi o turystykę wyjazdową, nakład pracy naszych touroperatorów pozostaje na poziomie 15% w stosunku do poprzedniego 2022 roku.
Czy są osoby nadal podróżujące do Ukrainy?
Bądźmy szczerzy, w dzisiejszych czasach nikt z obywateli krajów zagranicznych nie przyjeżdża do Ukrainy wyłącznie w celach turystycznych. To jest niebezpieczne. Jako agencja rządowa, zajmująca się turystyką w Ukrainie, jesteśmy również przeciwni tworzeniu jakichkolwiek ofert turystycznych, dotyczących turystyki do miejsc masowych mordów w miastach wyzwolonych spod okupacji. Nasza pozycja jest jednoznaczna: niedopuszczalne jest przekształcanie miejsc naszej żywej tragedii w formę rozrywki.
Oczywiście na świecie zdarzają się przypadki wycieczek „dark tourism”. Chodzi o odwiedzanie miejsc, w których odbywały się straszne wydarzenia. Uważamy jednak, że taka inicjatywa jest bezpośrednim zaspokojeniem potrzeb tych, którzy czerpią przyjemność z kontemplacji ludzkiego bólu i skutków okrucieństw.
Kiedy powstała Agencja Turystyki w Ukrainie? Jak zmieniła się jej działalność w czasach wojny?
Państwowa Agencja Rozwoju Turystyki Ukrainy powstała w 2020 roku. To właśnie wtedy uruchomiliśmy kampanię „Travel Ukraine” w celu intensyfikacji turystyki krajowej. Aktywnie szukaliśmy alternatywnych rynków do promocji Ukrainy jako destynacji turystycznej. Rozpoczęliśmy współpracę z Arabią Saudyjską, a latem 2021 roku mieliśmy wzrost turystów z tego kraju o 1100% i około 100 milionów dolarów trafiło do budżetu państwa.
Dziś pracujemy z wyzwaniami wojennymi, a naszym głównym celem jako agencji państwowej jest tworzenie korzystnych warunków dla biznesu turystycznego.
Co waszym zdaniem mogłoby poprawić sytuację z podróżami?
Uruchomienie lotów między Ukrainą a światem. Kwestia logistyki jest kluczowa. Dziś Ukraińcy mogą dostać się do Europy na kilka sposobów: pociągiem, autobusem, samochodem. Ale każda taka podróż trwa od 16. do 36. godzin, w zależności od miejsca, gdzie dana osoba się udaje. Samolotem ten sam dystans można pokonać w godzinę. Jeśli mówimy o lotach długodystansowych, to np. dotarcie do USA z Ukrainy zajmie 2 dni. To samo dotyczy osób podróżujących na Ukrainę, więc kwestia połączeń lotniczych jest kluczowa.
Jak myślisz, jakie miasta będą najchętniej odwiedzane przez turystów po zwycięstwie Ukrainy w wojnie?
Duże miasta, takie jak Kijów, Odessa i Lwów, które zyskały popularność wśród zagranicznych turystów przed wojną, pozostaną takimi po niej, ale każde już z własną historią. Kijów i obwód kijowski będą miały potężną historię, związana z tworzeniem miejsc pamięci o tragediach i zwycięstwach narodu ukraińskiego w wojnie z Rosją. Odessa to nasza południowa brama, która mimo wojny przetrwała i teraz karmi pół świata ukraińskim zbożem. Lwów jest ogromnym węzłem humanitarnym.
Ponadto pojawiły się nowe miasta z własną historią zwycięstw, które odegrały kluczową rolę w tej wojnie. Starożytny Czernihów, Sumy, Mikołajów, odważny Charków, nasza wschodnia placówka. Niezłomny Chersoń. No i oczywiście Krym, który wróci do Ukrainy i stanie się jednym z czołowych nadmorskich miejsc wypoczynku dla europejskich turystów.