11 grudnia autorka Anastazja Fedczenko zaprezentowała szerokiej publiczności swoją książkę „Oni zwyciężyli”.
– Książka jest o 11 osobach, 11 bojownikach, którzy poszli na front na długo przed 24 lutego 2022 roku. Książka jest tak naprawdę o zwycięzcach, bo ludzie, którzy przeszli trudne próby, otrzymali pewne urazy, są bohaterami książki. Niektórzy nie mają dwóch rąk, dwóch nóg, albo brakuje im jednej nogi, a druga ledwo działa, nie mają oka i siedemnastu zębów, ale potrafili zaakceptować swoje nowe ciało, żyć z nim i żyć o wiele pełniej i soczyściej niż wielu z nas, którzy nie wydają się mieć tak oczywistych problemów zdrowotnych, a wojna nie ma tak oczywistego wpływu na ich zdrowie –powiedziała autorka.
„Nie chodźcie tam, straciliśmy tam nogi”
Anastazja wpadła na pomysł napisania książki jeszcze w 2019 roku, gdy wspinała się na Hoverlę razem z obrońcami, jak wspomina autorka, mając „jedną nogę na cztery osoby”. Niektórzy z nich nie mieli kończyn, ale nie przeszkadzało im to w zdobywaniu szczytów.
– Potem zobaczyłam, jak żartują ze sobą, jak się komunikują, jak się nazywają, jak żartują ze swojego nowego ciała. Wstaliśmy wcześnie rano, zeszliśmy, a wiele osób podchodziło. A tu chłopaki potrząsają protezami i krzyczą: „Nie chodźcie tam, straciliśmy tam nogi”– wspomina Fedczenko.
To właśnie ta mała podróż zainspirowała autorkę do napisania książki. Zbiór opowiadań będzie bliski nie tylko ludziom, którzy widzieli wojnę z bliska, ale także wszystkim Ukraińcom, bo wojna pozostawiła ślad na każdym. „Każda z naszych ran i strat – widocznych lub niewidocznych – może stać się kotwicą lub trampoliną do czegoś zupełnie nowego” – piszą w wydawnictwie.
Jak zaznacza autorka, aby porozmawiać z obrońcami, odwiedzała ich w różnych miastach Ukrainy. Tam bohaterowie dzielili się swoim doświadczeniem, akceptacją nowego siebie i motywacją.
Losy bohaterów książki
Anastazja podkreśla, że wszyscy bohaterowie książki nadal pracują dla zwycięstwa Ukrainy. Jeden z nich zginął w maju pod miastem Izium, a o innym żołnierzu nie ma żadnych wiarygodnych informacji – jest w niewoli albo zaginął.
– Kiedy podpisuję książki, piszę: „Oni zwyciężyli i my wszyscy zwyciężymy”. Naprawdę chcę, żeby tak było. I tak będzie, oczywiście! – podkreśla Fedczenko.