„Nasz. Nasz. Сhersoń” – w taki sposób 11 listopada Wołodymyr Zełenski potwierdził na Instagramie informację o wyzwoleniu miasta z rąk rosyjskich okupantów. Kilka dni później miasto-symbol odwiedziła delegacja z Kijowa, z prezydentem na czele. Mieszkańcy Chersonia wyszli na ulice, aby świętować wielkie osiągnięcie Sił Zbrojnych Ukrainy i wyrazić wdzięczność żołnierzom, którzy dzielnie walczyli z najeźdźcami. Na głównym placu prezydent pogratulował i podziękował wojskowym za ich odwagę oraz waleczność.
Niedługo po wizycie Wołodymyra Zełenskiego w Chersoniu w mediach społecznościowych, na Facebooku i Twitterze, opublikowane zostało nagranie, na którym miał zostać uwieczniony sposób, w jaki jeden z mieszkańców przywitał prezydenta. „Mężczyzna z okna krzyczy. »Spie…..j p.e.d……«. Los mężczyzny nie jest znany” – relacjonował „GlosGminny.pl”. Na nagraniu widać Wołodymyra Zełenskiego, który stoi odwrócony w stronę budynku, z którego słychać wulgarny okrzyk. Jak podkreśla Demagog.org.pl, nagranie zostało sfałszowane.
Nagranie z Zełenskim zostało sfałszowane
Cała społeczność międzynarodowa obserwowała wizytę Wołodymyra Zełenskiego w Chersoniu i reakcję mieszkańców na przyjazd ukraińskich władz. Dziennikarze z wielu państw relacjonowali swoim odbiorcom rozgrywające się tam wydarzenia. Portal NEXTA jako jeden z pierwszych opublikował nagranie rozmowy Wołodymyra Zełenskiego z mieszkańcami Chersonia. W oryginalnym materiale nie słychać przekleństw. Można usłyszeć za to, jak żołnierze i prezydent odpowiadają na okrzyk „Sława Ukrainie”.
Redakcja Konkret24 informuje, że dźwięk użyty do sfałszowania filmu z wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Chersoniu został zaczerpnięty z nagrania, które pojawiło się na YouTubie dziewięć lat temu. Słychać na nim krzyczącego bezdomnego mężczyznę z Rosji.
Jak sprawdzić autentyczność filmu?
Rozwój nowoczesnej technologii sprawił, że fałszowanie nagrań nie wymaga pogłębionej wiedzy ani eksperckich umiejętności. Dlatego też jest to jedno z najczęściej wykorzystywanych narzędzi do przygotowywania kampanii dezinformacyjnych. Aby nie dać się nabrać na różnego rodzaju przeróbki, zawsze warto spróbować odnaleźć oryginał nagrania. Należy również pamiętać, żeby wiedzę czerpać tylko ze sprawdzonych źródeł.
Pamiętajmy, że wojna między Ukrainą a Rosją toczy się nie tylko bezpośrednio na linii frontu, ale także w przestrzeni medialnej. Sprawdzanie autentyczności treści, które przyswajamy, jest obowiązkowe, aby nie ulec wpływowi rosyjskiej propagandy.
Czytaj też:
Polscy żołnierze w służbie czynnej walczą w Ukrainie? To fake news